Z samego rana Panowie tak jak obiecali przyszli. Wycieli 2 metry rury. Przeczyścili rury dopływowe i odpływowe w pionie i cały czas się zastanawiali co jest nie tak, że nie grzeje. Po kilku godzinach założyli nowe rurki w miejscu tych wyciętych. Wszystko poskręcali. Założyli jeszcze automatyczny odpowietrznik na kaloryferze. Dopompowali wody i kaloryfer w magiczny sposób zaczął grzać. Choć Panowie nadal nie wiedzą co było nie tak :-) Ja dzisiaj natomiast, wygrzebała z mojej magicznej komódki wiązkę fioletowej rafi. Zaczęłam dumać co z tego można by zrobić. Rafia okazała się trochę trudnym przeciwnikiem ze względu na różna grubość pasm, ale udała się ;-) A oto efekt moje pracy. Fioletowe kolczyki z rafi.
Na blogu zobaczysz dużo różnych zdjęć tak zwanej sztuki użytkowej. Zdjęcia pochodzą najczęściej z mojej osobistej kolekcji lub zostały zrobione gdzieś w biegu. Znajdziesz również informację gdzie można zaleście ciekawe przedmioty z tamtej epoki.