Od czasu do czasu mój mąż przynosi mi kwiatki a to na dzień kobiet a to na walentynki a czasami tak bez okazji. Zdarza się że kiedy jesteśmy na spacerze i mijamy kwiaciarnie, zaprasza mnie do środka i mówi wybierz sobie kwiatuszka. Ja jako kobieta zmienna czasami mam ochotę na różyczkę a czasami na goździka miniaturkę. W piątek z okazji imienin zażyczyłam sobie lawendę. Mój maż uśmiechną się i kazał pani w kwiaciarni zapakować największy i najładniejszy krzaczek lawendy. Tym sposobem na moim parapecie stoi śliczna okazała lawenda i rozsiewa swój uroczy zapach. Bardzo lubię ten zapach. Jest taki odprężający.
Tak wygląda mój krzaczek lawendy:
Tak wygląda mój krzaczek lawendy:
Tak natomiast wyglądają korale wykonane z włóczki akrylowo-bawełnianej i nazwane lawendowe wzgórza. Korale zrobiłam już jakiś czas temu inspirując się właśnie kwiatami lawendy.
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania!!!
Wszystkiego najlepszego Aniu:)
OdpowiedzUsuńJesteś blogującą mamą, więc weź udział w KONKURSIE, robiąc to co lubisz:
OdpowiedzUsuńhttp://beticco-baby.blogspot.com/2013/07/konkurs.html
Do wygrania konik na biegunach dla Twojej pociechy!
wszystkiego najlepszego z okazji imienin !
OdpowiedzUsuńlawenda ma piękny zapach
pozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion
:)
Ja również dołączam się do życzeń!
OdpowiedzUsuńTakże lubię lawendę, a korale są naprawde świetne! Jestem pod wrażeniem!